ślub

6.X gramy na ślubie. Odbedzie sie on o 15 w naszej parafii mam nadzieje, ze zbierze sie troche osób

No to ładnie Jesteśmy ubezpieczeni ?

to super!
ja się bardzo ciesze, to jest u kogoś znajomego czy po prostu ktoś z parafii. Mam rozumieć że zarabiamy za ślub tak samo jak organista czyli chyba koło 100zł ? to by było na sprawy organizacyjne, jakieś ciastka i picie do sali kolumnowej ;P albo po prostu do skarbonki i później wydać to na mikforony albo kable....no chyba że to znajomi to nie będziemy z nich zdzierać

aha...no to nie zarobimy głupioby było wziąć pieniądze od kogoś kto kiedyś się udzielał to zagramy za darmo ale następnym razem jezeli będzie ktoś z parafii to po prostu weźmiemy kase ;P

ups skasowałem przez przypadek twój post Madziu ... sorry. w każdym razie Madzia napisała że to ślub dziewczyny która kiedyś śpiewała i była w oazie, zarówno panna młoda jak i pan młody są z naszej parafii więc zagramy za darmo

Hmm Czy to na pewno dobry pomysł?

Myślę, ze powinniśmy zahaczyć o parę kwestii, mianowicie:

Czy podołamy temu zadaniu? (Przecież ślub jest raz w życiu, a istnieje pewna szansa na porażkę, ja bym nie chciał nikomu takiego dnia zepsuć)

Czy zjawi się tyle osób, żeby zaśpiewać? Może być tak, ze nagle coś wszystkim "wypadnie"

Czy granie na ślubie(Nie mówię akurat o tym przypadku, bo to jacyś tam ludzie z parafii udzielający się czy coś) nie jest przypadkiem wygryzaniem Kuby z roboty w "podzięce" za jego prywatny czas i trud, który wkłada w nauczenie nas śpiewu? Przecież to jego robota, za którą jakąś tam stówkę czy dwie(?) dostanie, a przecież chłopak żonę ma i dziecko.

Sory, ale mi to się troszkę nie podoba, zwłaszcza ostatni punkt.

Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem we Mnie na ulicy za to co powiedziałem :D:D

Może masz racje z Kubą, ale granie na ślubie nie zdarza nam się często, właściwie w ogóle ;P Jest to dla nas nowe doświadczenie. Jeżeli ktoś chce żebyśmy grali na jego ślubie to znaczy że się podoba nasze granie i ktoś je docenia.

1. Narzeczonym bardzo zależy żebyśmy grali bo marzyli o tym by to schola im grałą na ślubie i nie ma mowy o odmawianiu.
2. Powiedzieli, zebysmy wybrali czy wolimy pieniadze czy prezent, a bez żadnej opłaty to oni sie nie zgadzają
3. Sorry, ale dawałysmy radę z dziewczynami we trzy a potem we 4 co tydzien na Mszy i było super, wiec ja juz nie mam zamiaru przejmowac sie tym że nie przychodzicie bo coś wam wypada. Jest kilka osób, którym na prawdę zależy i choć też mają dużo obowiązków i imprez to jednak są.
4. A co do Kuby to nie sądzę zeby to wygladało tak jak mówicie. WIem, ze są rozmowy o Ave Maria zeby to grał. A w końcy każda młoda para wybiera sobie kogoś kto będzie grał na ICH ślubie (więc może nie decydujmy za nich) oni akurat chcą schole a nie organy. Zreszta jak przyjdziecie kiedyś to wszystko wytłumaczę. Całą rozmowę z narzeczonymi.
pozdrowionka
PS Gorące buziaczki i podziekowania dla Beaty, Eweliny i Madzi S. za ten miesiąc było super :*

Ola napisał:

4. A co do Kuby to nie sądzę zeby to wygladało tak jak mówicie. WIem, ze są rozmowy o Ave Maria zeby to grał. A w końcy każda młoda para wybiera sobie kogoś kto będzie grał na ICH ślubie (więc może nie decydujmy za nich) oni akurat chcą schole a nie organy. Zreszta jak przyjdziecie kiedyś to wszystko wytłumaczę. Całą rozmowę z narzeczonymi.
pozdrowionka
PS Gorące buziaczki i podziekowania dla Beaty, Eweliny i Madzi S. za ten miesiąc było super :*

Git, git, tylko mówię, ze trzeba by to przemyśleć, gdybyśmy chcieli "rozszerzyć działalność" na jakieś inne śluby "nieznajomych" par.

I jak już mówiłem, szacuneczek dziewczyny za "ten miesiąc"

O ile dobrze Cie zrozumiałam to nawet w przyszłości nie będziemy za narzeczonych ustalać kto ma grać na ich ślubie...

Olu masz całkowitą rację w sumie my mozemy sie zareklamować że gramy na ślubach a jak ktoś chce żebyśmy zagrali na ICH ślubie niech powie, zagramy "zapłata wpłynie na konto" i interes ubity. Wszystko zależy od pary mlłodej
no i też respect za ten miesiąc chociaż ani razu nie słyszałem
wracam 24 września, ale muszę wam powiedzieć że kupiłem sobie bongosy a od początku października zaczynam warsztaty na bębny, więc niedługo może będę bardziej pomagał niż przeszkadzał ;P pzdr

No pewnie, ze mozemy sie zareklamować - to nic nie zaszkodzi
dzieki, ale gra i śpiew na Mszy przez ten miesiac to na prawdę była sama przyjemnosc
domyślam sie, że te "bongosy" to jakieś... bębenki..? tak czy inaczej fajnie
pozdrowionka

Ola napisał:

O ile dobrze Cie zrozumiałam to nawet w przyszłości nie będziemy za narzeczonych ustalać kto ma grać na ich ślubie...

Chodziło mi tylko o to, żeby Kubie konkurencji nie robić bo nas uczy za darmo

Bongosy, mówisz Damian to kiedy palimy ?

Co to są bongosy ????

Jakieś bębny, mi się zdaje że to takie o cylindrycznym kształcie, cóś jak oscypek , ale nie jestem pewien co do rodzaju, bongos jest to także urządzenie dzięki któremu można sobie przypalić topę, czyli trawkę, czyli- tak, tak nie bójmy się tego słowa-M-A-R-I-H-U-A-N-Ę


:D:D

Na pewno trzeba przemyśleć co będzie grane - aby pasowało do okazji. Następnie przećwiczyć, żeby jak to już Radzio wspomniał nie dać plamy, bo okazja dosyć szczególna i głupio było by to jakimiś wpadkami, śmiechami, gadaniem co gramy, kto wchodzi itp zepsuć.

Piosenki są juz uzgodnione z Agnieszka i jej narzeczonym. Musze wiedziec ile osób przyjdzie w sobotę na ślub, zeby wiedzieć na kogo liczyć i jak zorganizować próbę. więc proszę o tę informację.
pozdrowionka

to są takie bębenki w komplecie 2 mniejszy o średnicy 15 cm większy 18 cm, troche są małe ale wygodnie się gra

ja będę na pewno! przynajmniej na razie nie potrafie sobie przypomnieć czy mam jakieś plany ;P

Olu to napisz jakie piosenki zaśpiewamy!

a to spoko
to pisze piosenki, ale nie koniecznie w takiej kolejności jak będą na Mszy
Wody nie ugaszą jej, Mój Zbawiciel, Jezus ma miłościa jest, Oblubieniec, oprócz tego części stałe (Gloria, Wysłuchaj nas Panie, alleluja, święty i Baranku - to co zwykle, Panie zmiłuj sie inne, specjalne na zyczenie narzeczonych. co prawda jest wysoko, ale mysle , ze damy rade )