Zwierzyniec

Hej !! jeśli chodzi o wyjazd do Zwierzyńca to jedziemy w piątek (ok 16.45), wracamy w sobote po południu, ks Mariusz musi wrócić na Msze
na 18.

Trzeba zabrać ze sobę śpiwór i karimate (jeśli ktoś nie ma mogę pożyczyć) - moze sie wogóle nie przydadzą (nie musimy kłaść sie spać), oczywiście kto ma i może to przydałaby sie gitara.

Koszty tak maxymalnie powinny sie zmieścić (ok 50-60zl)

Jest taka propozycja, żeby osoby które mają czas w piątek, żeby spotkały sie ok 1,5 godziny wcześniej i zrobiły jakieś zakupy.
lista zakupów:
1. chleb
2. ...
3. ...
Mam nadzieje, że na forum bedziecie uzupełniać tą listę zakupów.

Pod koniec tygodnia roześle smsy z dokładnymi informacjami dla wszystkich, ale na razie mam nadzieję, że wszystkie ustalenia i propozycje bedziemy wpisywać na forum

MILEGO TYGODNIA

2. Wszyscy wiedzą, co ja bym zabrał

Zresztą ja sądzę, ze nie powinniśmy odgórnie nic kupować, każdy niech weźmie sobie pół chleba (albo cały) krojonego, puszkę paprykarza i pasztetu, jak to na biwak, jakiś dobry nóż i już

Edit:
jest 18:35 i 0 stopni Celsjusza(32 Fahrenheita, 275 Kelvina ) i podejrzewam ze tyle samo będzie w piątek o tej porze. Żadne ognisko tu nie pomoże ja chyba wysiadam. Impreza na wolnym powietrzu w listopadzie, to chyba za duży hardkor jak na mnie

Madziu, przede wszystkim chciałam zapytać czy to ognisko faktycznie wchodzi w grę? Bo nie oszukujmy się - Radek ma rację - jest ciut za zimno i mam spore wątpliwości czy złamiemy ujemną temperaturę samym ogniskiem:( No w sumie, serca gorące:) ale to nas może nie ustrzec przed odmrożeniem rąk chociażby:) To tylko takie moje przemyślenia, ale ściśle związane z tym co pisałaś, ponieważ jeśli ognisko to jadłospis inny, a jeśli posiadówa w budynku(jakimkolwiek) to sądzę, że też inny.Co Ty i Wy wszyscy o tym myślicie???

Ps. A tak szczerze mówiąc to ta dyspensa jest troszkę naciągana, nie wydaje się Wam??? A i żeby nie było - ja nic nie krytykuje i szczerze nie mogę się doczekać tego wyjazdu!!!! pozdrawiam wszystkich i mam nadzieje,że grono wyjeżdżajacych się sukcesywnie powiększa:D

Ognisko w taką pogodę nie jest najlepszym pomysłem chociaż bardzo chciałbym żeby było, ale patrząc racjonalnie to każdy się pochoruje...co nie zmienia faktu że możemy miło razem spędzić czas w jakimiś pokoju który dostaniemy pośpiewamy, pomodlimy się, pogadamy (do Radka - i na pewno uda nam się dobrze bawić bez tego co Ty byś wziął )
teraz jeszcze kwestia listy zakupów bo tak jak napisali przedmówcy to menu się zmienia wraz z tym ze nie ma ogniska ...wydaje mi się że powinniśmy zrobić zakupy razem (tzn. te 3 osoby) a później oddać sobie pieniądze co by było każdemu po równo.
1. chleb
2. jakieś pomidory
3. pasztety
4. serki smakowe
proszę dopisywać swoje pomysły

byłam na ognisku w zeszłym tygodniu i faktycznie bardzi zimno było
kto w końcu bierze gitarę? no i czym jedziemy? bo słyszałam głosy, ze moze uda sie skombinować 3 samochody to wtedy z gitarą byłoby prosciej, zwłaszcza, że szczerze mówiąc raz przewoziłam gitarę autokarem ( a w busie jest jeszcze mniej miejsca) i nie było łatwo no ale jak trzeba będzie to przewiozę
a z tymi 3 osobami do zakupów to jakoś sie umówiliście czy nie? bo jak wam brakuje osób to dajcie znac
tez sie nie mogę doczekac piątku pozdrowienia

wojtek napisał:

Radek ma rację

Przemyslałem sobie sprawę i... na ten moment odpadam.

Nie spędzimy tam nawet doby, nigdzie nie wyjdziemy, bo będzie na to zbyt zimno. Suma sumarum, impreza wyniesie koło 60 blaszek za przejechanie sie na Roztocze, wejście do budynku, posiedzenie tam, wyjście i przyjechanie z powrotem.

Nawet w Waszym towarzystwie to nie ma sensu

Sory za walenie prosto z mostu.