mi osobiście te rozważania bardzo się podobają
nie musicie ich wykorzystywać ale uważam że mimo wszystko warto! napisała je moja koleżanka żeby nie było że zerżnięte gdzieś z neta ;P
Droga Krzyżowa
Wstęp
Może to już kolejna droga w którą wyruszam. Kolejne kroki, upadki, spojrzenia, słowa, ale jakże inne od tych dotychczasowych. Panie Jezu dziś wyruszam z Tobą w drogę, może pełen lęku, smutny, przybity, poraniony. Proszę nie pozwól mi uciec spod krzyża, pokaż mi drogę miłości i zaufania. Drogę, która zaprowadzi mnie do Ciebie.
Jezu chodźmy już!
Stacja I
Pan Jezus na śmierć skazany
Obmowa, kłamstwo, plotka, wyśmianie… tak łatwo skazać drugą osobę językiem. Czasem jest tak, że słowo rani o wiele bardziej niż uderzenie, czy ból fizyczny. Ile razy tylko dziś kogoś skazałem na śmierć moim przekleństwem, złośliwą uwagą, kłamstwem, rozsianą plotką? A może to mnie dziś ktoś wyśmiał, oskarżył, niesłusznie posądził? Tak samo, jak my ranimy, tak i nas ludzie ranią. Jezusa też dziś zraniono, skazano na śmierć… Nie jesteś sam… On pierwszy stanął w obronie prawdy.
Jezu, naucz mnie stawać w prawdzie i pokorze wobec Ciebie i drugiego człowieka…
Stacja II
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Oblany egzamin, kłótnia ze współlokatorami, z żoną, mężem, ciężka choroba, śmierć dziecka, niezrozumienie ze strony najbliższych. To moje trudności dnia codziennego. Które z nich przyniósł dzisiejszy dzień? Może przyjaciel chciał ze mną porozmawiać, a ja mu odmówiłem, bo wolałem spędzić ten czas przed telewizorem? A może mama chciała, abym po prostu z nią pobył, a ja wolałem wyjść ze znajomymi? Trudne sytuacje-nie można ich uniknąć. Można je przeklinać, odrzucać, złościć się, uciekać od nich w alkohol, narkotyki, albo tak jak Jezus przyjąć je, wziąć je na swoje ramiona i nieść. Nieść, ale nie samemu, tylko z Nim.
Jezu, naucz mnie przyjmować moje życie takim, jakie ono jest…
Stacja III
Jezus upada po raz pierwszy pod krzyżem
A miało być już tak pięknie, po ostatniej spowiedzi obiecałem sobie, że teraz to już nie upadnę, a jednak upadki się zdarzają. Wybuch gniewu, złość, kłamstwo, drobna kradzież, a może obejrzałem niemoralny film, zapaliłem trawkę, upiłem się, albo zabrakło mi czasu na modlitwę, bo przecież jest tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia? Przecież lepiej posiedzieć przed komputerem, niż spędzić czas na rozmowie z Jezusem. Teraz pojawiły się wyrzuty sumienia, smutek, myśli, że jestem „do niczego”, że to wszystko bez sensu, po co walczyć, skoro i tak upadam? Ale pamiętaj, że świętym nie jest ten, kto nie popełnia żadnego grzechu, ale ten kto podnosi się po każdym upadku. Jezus dziś podaje Ci rękę, chce pomóc Ci wstać. Czy chwycisz ją?
Jezu, daj mi siłę do powstania z upadku…
Stacja IV
Jezus spotyka swoją Matkę
Troska, łzy, mnóstwo nieprzespanych nocy, lęk. Takie jest życie matki. Ona troszczy się o swoje dziecko, chce dla niego, jak najlepiej. Taka jest jej miłość. O ileż bardziej troszczy się o nas Maryja, nasza Niebieska Mama. Jak bardzo boli ją to, że nas boli. Jak bardzo bolał ją widok cierpiącego Jezusa. Była bezradna wobec Jego bólu i cierpienia, ale Jezusowi wystarczyła tylko Jej obecność. Za każdym razem, gdy biorę w ręce różaniec, to tak jakbym trzymał za rękę Maryję. Ona lubi cię słuchać, lubi patrzeć jak się uśmiechasz. Chce ci pomóc, chce ci ulżyć w cierpieniu…czy pozwalasz Jej na to? Jakie miejsce zajmuje Ona w twoim życiu?
Jezu, naucz mnie przyjmować Maryję, jako moją Matkę…
Stacja V
Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
Przyjaciel, ktoś na kogo zawsze mogę liczyć, ktoś do kogo mogę zadzwonić w środku nocy i porozmawiać, ktoś kto mi zawsze pomoże, wysłucha, doradzi lub po prostu będzie, gdy będę tego potrzebować. Jak ważny jest dla mnie przyjaciel. Jak silne są jego dłonie, gdy pomaga mi wstać, jak czule jego serce, gdy dzwoni, by powiedzieć mi tylko-dobrze, że jesteś, jak szeroki jego uśmiech gdy się ze mną wita. Szymon nie był przyjacielem Jezusa, zmuszono go do pomocy. Nawet taka pomoc „z musu”, czy z obowiązku przynosi ulgę. Czy jestem gotów nieść pomoc nie tylko, tym których lubię i cenię? Ale i tym, których nie rozumiem, których wyśmiewam, którymi gardzę? Czy dziś pomogłeś nieść krzyż siostrze, z którą pokłóciłeś się wczoraj, koledze z grupy, którego może nikt nie lubi? Jezus by pomógł, a ty?
Jezu, naucz mnie odważnej i pokornej służby…
Stacja VI
Weronika ociera twarz Jezusa
Weronika zobaczyła w Jezusie człowieka- zmęczonego, udręczonego, spragnionego. Odrzuciła wszelkie schematy. Przecież był skazańcem! To jej jednak nie przeszkadzało. Pomogła człowiekowi w potrzebie. Nie oceniała. Jezus zobaczył delikatność i wrażliwość jej serca. Odwdzięczył się jej-pozostawiając Swoje oblicze. Jakie oblicze Jezusa noszę ja w swoim sercu? Gotowe nieść pomoc tym, którzy jej potrzebują? Może dziś idąc tu mijałem człowieka żebrzącego, pijanego, i spojrzałem na niego z pogardą, może przekląłem go… nie podzieliłem się z nim, tym co miałem…może on o wiele bardziej od pieniędzy potrzebował mojego dobrego słowa, uśmiechu?
Jezu, ukarz mi Swoje Oblicze w każdym człowieku, którego stawiasz na mojej drodze…
Stacja VII
Jezus upada po raz drugi
Drugi upadek jest bolesny, przychodzi nagle, niespodziewanie. Przecież tyle walczyłem o czystość, tyle wysiłku włożyłem w to, aby nie palić, by nie przeklinać. Przecież poświęcałem więcej czasu na modlitwę, ale znowu internet, telewizja wygrały z Tobą. Starałem się być pomocny rodzinie, kolegom w pracy, na studiach, a tu wkurzyłem się, poleciały ostre słowa, przekleństwa. Znów ktoś przeze mnie płakał. Drugi upadek pokazuje nam, że ciągle trzeba być czujnym. Zło powraca. Ale pokonasz je podnosząc się z upadku. Jezus miał dość siły by wstać, a teraz chce podnieść i ciebie. Wyzwolić z lenistwa, lęku, picia, nieuczciwości, z nałogów, które cię zniewalają, uzależnienia od internetu… Czy tego chcesz? Czy pozwolisz uczynić się człowiekiem wolnym?
Jezu, uczyń mnie człowiekiem wolnym…
Stacja VIII
Jezus spotyka płaczące niewiasty
Kobiety chciały pocieszyć Jezusa, użalały się nad Nim, nad jego losem, płakały, biadoliły. Gdy nam coś nie wychodzi wokół nas pojawiają się osoby, które chcą nas pocieszyć. Może proponują ci alkohol, bo zabija smutek, narkotyki, bo sprawią, że na chwilę odpłyniesz. Zamydlają oczy kolejnym wspaniałym produktem reklamowanym w telewizji. Ale problemy od tego nie znikną. Uśpisz je, ale ich nie rozwiążesz. Jedynym prawdziwym rozwiązaniem problemów jest zanurzenie się w tej Miłości, którą dziś, teraz, Jezus obdarowuje cię. Miłości, która woła z krzyża-przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
Jezu, bądź moim jedynym Pocieszycielem…
Stacja IX
Jezus upada po raz trzeci
Teraz już wszystko się wali. Nie widać wyjść z sytuacji. Trzeci upadek boli najbardziej. Nie masz siły już wstać. Nie masz siły się podnieść. Wszystko traci sens, staje się obojętne. Może przez głowę przechodzą ci nawet myśli o samobójstwie…bo przecież nic nie ma sensu… To zły po raz kolejny znęca się nad tobą, chce cię zniszczyć. Będzie ci wmawiał, że jesteś niepotrzebny, że sobie nie poradzisz. Nie pozwól mu na to! Gdy ty nie masz już siły do walki, wtedy to Jezus walczy za ciebie, z tobą i o ciebie. On cię nigdy nie zostawi. Czasem myślisz może, że cię opuścił, czemu dopuścił taką trudną sytuację? Gdzie był, gdy wyśmiano mnie, nieuczciwie osądzono, gdy umierał mi ktoś bliski? On jest zawsze przy tobie, czasem może spóźni się 5 minut, ale zawsze zdąży.
Jezu, naucz mnie cierpliwie i z ufnością znosić trudności…
Stacja X
Jezus z szat obnażony
Może wstydzisz się samego siebie? Myślisz, że jesteś gruby, brzydki, głupi, słaby, zamknięty w sobie, strachliwy. Starasz się to wszystko ukryć. Wstydzisz się siebie. Wytwarzasz mechanizmy obronne- jestem strachliwy, to będę „terroryzował” wszystkich wokół , niech myślą, że jestem silny, niech czują respekt. Tak naprawdę to tylko się chowasz. Starasz się być mocny, a w środku kryje się małe zalęknione dziecko Zakładasz maski. Ale jeśli już ktoś zedrze je z twojej twarzy, wtedy pojawia się skrępowanie, wstyd, złość. Czujesz się nagi… ale dopiero wtedy zaczynasz żyć naprawdę, bez iluzji. Stajesz się wolny. Czy jesteś dziś gotów pozostawić u stóp krzyża maski, które nosisz? Czy przyjmiesz godność dziecka Bożego? On teraz ci to daje… ale dar jest darem dopiero wtedy, gdy go przyjmiesz.
Jezu, pokaż mi moje prawdziwe oblicze, oblicze dziecka Bożego…
Stacja XI
Jezus przybity do krzyża
To mój grzech, moje upadki, słabości, namiętności, przekleństwa przybiły Cię do krzyża. To mój strach, brak odwagi do stanięcia w Twojej obronie, do przyznania się do Ciebie na uczelni, w pracy, w autobusie. To moje lenistwo, mój egoizm, zapatrzenie się tylko w siebie. Jezu to ja jestem tym, który trzyma w ręku młotek i wbija gwoździe w Twoje dłonie, stopy. To ja Cię zabijam. Ale Ty o tym wiesz, Ty to widzisz… i co? I nadal kochasz mnie! Tak bardzo mocno, że pozwalasz, abym tępymi gwoździami przybijał Cię do krzyża. Jak wielka jest Twoja miłość! Większa od ciężaru krzyża.
Jezu, przebacz…
Stacja XII
Jezus umiera na krzyżu
Cisza…
Spójrz na krzyż. Co widzisz? Kawałek drzewa, a na nim człowieka, z koroną cierniową na głowie, ciernie wbijają się w Jego skronie, po twarzy spływa krew, rozciągnięte ramiona, które chcą objąć cały świat, dłonie i stopy przybite gwoździami, przebity bok, umęczoną twarz, upadki, ból, upokorzenie, a czy widzisz Miłość? Czy wiesz, czy wierzysz, że to wszystko z miłości do ciebie? Masz jeszcze czas, by uwierzyć…
Jezu, daj mi silną wiarę…
Stacja XIII
Pan Jezus zdjęty z krzyża
Jezusa zdjęto z krzyża. Krzyż pozostał pusty… czy jesteś gotów go wziąć i wyruszyć w swoją drogę krzyżową?… Ta droga nie kończy się wraz ze śmiercią Jezusa, teraz jest twój czas. Weź swoje życie takim, jakie ono jest, poranione przez rodziców alkoholików, skażone brudem grzechu nieczystości, przesiąknięte nikotyną, złością, przekleństwami, nasycone alkoholem, godzinami spędzonym przed komputerem… weź to wszystko- cały ten ból, niezrozumienie, lęk- i wyrusz z Nim w drogę nadziei.
Jezu, daj mi siłę do wzięcia krzyża…
Stacja XIV
Jezus złożony do grobu
Grób, to miejsce mnie przeraża. Tak wiele już we mnie umarło, moich marzeń, planów, nadziei, oczekiwań, dziecięcych ideałów. Jestem przecież młody, jeszcze tyle przede mną, a tak wiele rzeczy pozostawiłem już w grobie. Gdzieś zagubiłem nadzieję na słoneczny jutrzejszy dzień, na wyjście z nałogów, na skończenie studiów i znalezienie dobrej pracy, na stworzenie normalnej rodziny, gdzie wokół tyle związków się rozpada, na przyjaźń taką wierną i do końca życia, na miłość. No właśnie, czy na miłość też? Ta miłość przez duże „M”, a raczej przez duże „J” ciągle czeka, aż się do niej przytulisz.
Jezu, daj mi odczuć, że jesteś, że kochasz…
Zakończenie
Panie Jezu wytrwałem. Przeszedłem z Tobą kolejne stacje Drogi Krzyżowej. To była trudna droga. Odkryłem prawdę o sobie, którą skrzętne maskowałem, zobaczyłem mój grzech, słabości, ale przede wszystkim zobaczyłem Miłość.
Wiesz Jezu uświadomiłem sobie, że często od niej uciekałem, i wtedy wpadałem na krzyż, gdy chciałem uciec od krzyża, to wpadałem na Ciebie, chciałem też uciec i od Ciebie, ale to jest niemożliwe. Tak mocno trzymasz mnie w Swych dłoniach. Nie pozwól bym z nich wypadł, gdy zaraz wrócę do domu, włączę telewizor, może komputer. Daj mi siłę, bym wytrwał przy Tobie.